DZIEJE WSI SOBOLE

Sobole należą do najstarszych miejscowości z terenu obecnej parafii Ulan. Wieś ta założona została najprawdopodobniej pod koniec XIV w.

Na temat pochodzenia jej nazwy istnieją dwie hipotezy. Jedna mówi, że wzięła się ona od soboli, w które obfitowała porośnięta lasem okolica. Druga sugeruje, iż wieś założył ktoś o imieniu lub przydomku Sobol. To ostatnie przypuszczenie wydaje się być bardziej prawdopodobne, gdyż nazwisko Sobol nosiły kolejne pokolenia tamtejszych szlachciców (spotykane jest ono zresztą do dziś). Musiało ono być od początku istnienia wsi dziedziczne, w przeciwnym razie bowiem szlachcice tam mieszkający przyjęliby z czasem nazwisko Sobolewski, tak jak np. właściciele sąsiedniego Rozwadowa zaczęli się w pewnym momencie zwać Rozwadowskimi. (Gwoli ścisłości należy dodać, że w XVIII w. w parafii Ulan pojawiło się nazwisko Sobolewski, jednak używający go ród był napływowy. Pochodził ze wsi Piętki na Podlasiu.)

Pierwsza wzmianka na temat Soból pochodzi z roku 1418 – znajduje się w dokumencie biskupa Wojciecha Jastrzębca, opisującym ówczesną parafię Łuków, w skład której wchodziły m.in. Sobole. Biskup zanotował, iż we wsi tej mieszkała jedna rodzina szlachecka, płacąca dziesięcinę plebanowi łukowskiemu, kmieci zaś nie było żadnych. Jednym z mieszkańców Soból mógł być niejaki Jakub Sobol. Zachował się dokument z 1427 r., z którego dowiadujemy się, iż w roku tym król Władysław Jagiełło nadał temuż Jakubowi Sobolowi sołectwo we wsi Strzyżów.

Ok. 1440 r. powstała parafia w Ulanie. Sobole weszły wówczas w jej skład i należą do niej po dziś dzień.

Z II poł. XV w. pochodzą dwa źródła wymieniające sobolskich szlachciców. W Księgach ziemskich lubelskich z roku 1463 znajdujemy zapis dotyczący niejakiego Abrahama z Soból, zaś w aktach biskupów krakowskich z roku 1494 natrafiamy na informację o Jakubie i Mikołaju z Soból.

Zdecydowanie bogatszy w źródła jest wiek XVI. I tak Liber retaxationum z 1529 r. informuje, iż z folwarku w Sobolach płacona była dziesięcina w wysokości 6 grz., którą pobierał pleban ulański.

Ciekawą informację znajdujemy w aktach Kamionki – miasta położonego w północnej części Ziemi Lubelskiej. Otóż ta rozwijająca się wówczas miejscowość przyciągała wiele osób szukających szczęścia w życiu. Wśród wielu imigrantów znaleźli się także mieszkańcy Soból, którzy przybyli do Kamionki w 1530 r.

Z kolei z rejestrów poborowych z 1531 i 1533 r. dowiadujemy się, jak nazywali się mieszkający w Sobolach szlachcice oraz ile ziemi posiadali. I tak Jakub i Eliasz orali pół łana, Wojciech oraz jego bracia Feliks, Mikołaj i Stanisław mieli także pół łana, Katarzyna, Anna i Zofia obrabiały ćwierć łana oraz tyleż samo posiadał Jakub Boguchwał. Ze wsi odprowadzany był podatek w łącznej kwocie 12 gr w 1531 r. oraz 22 gr w 1533 r. Ponadto w Sobolach działał wówczas dwukołowy młyn wodny oraz dwie kuźnie o trzech kołach każda.

Następny rejestr pochodzi z 1552 r. W dokumencie tym zapisano, iż w Sobolach mieszkał Jan Ryszkowski, notariusz ziemski lubelski, w którego posiadaniu był jednokołowy młyn wodny. Podlegało mu ośmiu kmieci. (Miał on także młyn z jednym kołem oraz 11 poddanych kmieci w Woli Chomejowej.) Oprócz niego w Sobolach zamieszkiwali: Wojciech Klińczyc, który wraz ze wspólnikami obrabiał pół łana gruntu, Boguchwał, posiadający ćwierć łana, oraz Małgorzata, Katarzyna i Zofia, które również miały czwartą część łana.

sobole1552

Fragment rejestru poborowego z 1552 r. dotyczący Soból

Jana Ryszkowskiego wymienia również rejestr z 1564 r. W Sobolach mieszkało w tym czasie 9 rodzin szlacheckich, płacących podatek w łącznej kwocie 5 fl. 16 gr.

Nowe informacje podaje rejestr z 1580 r. Z Soból płacone były wówczas następujące podatki: Wojciech Sobol, wraz ze swymi sąsiadami, od 4 włók, które sami orali, oddawał 2 fl.; od zagrody bez roli pobierane były 4 gr; od szewca Wojciecha – 8 gr; podstarości od 2 włók osiadłych płacił 2 fl.; Stanisław Tyburczy, wraz z bratem, od półwłóczka, który sami orali, oddawał 7,5 gr; Tomasz oraz Jan Kozik (który miał jeszcze nieco gruntu w Majnotach i Sętkach) również płacili od półwłóczka 7,5 gr.

W 1595 r. Sobole oddawały dziesięcinę na przemian proboszczowi z Ulana   i Łukowa, co odnotowane zostało w raporcie z wizytacji ulańskiej parafii. Ta nietypowa sytuacja była zapewne wynikiem jakichś rozliczeń międzyparafialnych. Już jednak w 1603 r. wszystko wróciło do normy. Wizytator stwierdził wówczas, iż od rodziny Sobolów z Soból dziesięcinę w wysokości 8 fl. pobierał proboszcz ulański.

Z kolei z roku 1620 pochodzi następny rejestr poborowy. Dokument ten wymienia sobolską szlachtę, jej stan posiadania i stawki płaconych przez nią podatków. I tak Katarzyna Rozwadowska Kozikowa (żona wspomnianego Jana Kozika, mająca także część gruntu w Sętkach i Majnotach) z półwłóczka osiadłego łącznie z dziesięciną płaciła 2 fl.; Stanisław Sobol, wraz z częśnikami, z półwłóczka, który sami orali, oddawał 1 fl.; Wojciech Sobol Czajka, razem z częśnikami, z 4 włók, które sami orali, płacił 8 fl.; od zagrody bez roli pobieranych było 16 gr; Andrzej Ryszkowski (zapewne potomek owego Jana Ryszkowskiego, o którym informowały rejestry z poł. XVI w.), rotmistrz królewski, z 3 włók osiadłych oddawał łącznie 12 fl., oraz z młyna o dwóch kołach płacił 3 fl. 6 gr.

W II poł. XVII w. grunty w Sobolach zostały skoncentrowane w rękach dwóch znaczniejszych szlachciców – Wojciecha Szabrańskiego i Mikołaja Domańskiego Siemienia. Podlegało im co najmniej po kilka rodzin kmiecych. Wiadomo to z Rejestru pogłównego Ziemi Łukowskiej z 1673 r.

sobole1722

Fragment księgi metrykalnej parafii Ulan z 1722 r. – akt chrztu Barbary Botwiny, córki Kazimierza i Hanny

Z kolei z Księgi grodzkiej łukowskiej wiemy, iż w 1743 r. Antoni Rozwadowski, syn Stanisława, chorążego łukowskiego, zapisał swe dobra w Sobolach Antoniemu Szaniawskiemu (synowi niegdyś Stanisława, trybuna lubelskiego), jego sukcesorom oraz niejakiemu Pawłowskiemu.

Kilkadziesiąt lat później opracowane zostały najstarsze mapy, na których zaznaczono Sobole. Ich autorami byli: Jan Jakub Kanter (1770 r.), Theodor Philipp Pfau (1771 r.), Giovanni Antonio Rizzi-Zannoni (1772 r.), Georg Fridrich Uz (1773 r.), Antonio Zatta (1781 r.), Karol de de Perthees (1786 r.), Daniel Friedrich Sotzmann (1793 r.) oraz Franz Johann Josef von Reilly (1796 r.).

mapa1770

Fragment mapy Polski (Jan Jakub Kanter, Paryż 1770 r.)

mapa1771

Fragment mapy Polski i Litwy (Theodor Philipp Pfau, Berlin 1771 r.)

mapa1772

Fragment mapy Polski (Giovanni Antonio Rizzi-Zannoni, Paryż 1772 r.)

mapa1773

Fragment mapy Polski (Georg Fridrich Uz, Norymberga 1773 r.)

mapa1781

Fragment mapy województwa krakowskiego, łęczyckiego, sieradzkiego, sandomierskiego i lubelskiego (Antonio Zatta, Wenecja 1781 r.)

sobole1786

Fragment mapy województwa lubelskiego (Karol de Perthées, Paryż 1786 r.)

mapa1793

Fragment mapy Polski po II rozbiorze (Daniel Friedrich Sotzmann, Berlin 1793 r.)

mapa1796

Fragment mapy Polski po III rozbiorze (Franz Johann Josef von Reilly, Wiedeń 1796 r.)

Bliższe informacje na temat Soból z tego okresu zawiera Spis ludności diecezji krakowskiej z r. 1787. Dowiadujemy się z niego, iż we wsi tej mieszkały 222 osoby, w tym 181 katolików oraz 41 żydów.

Wszyscy sobolanie (tylko katolicy) po raz pierwszy z imienia i nazwiska wymienieni zostali w Spisie mieszkańców parafii Ulan z 1789 r. Było ich wówczas 176. Najwięcej dóbr w tej wsi posiadał Michał Rozwadowski, podstoli mozyrski. Podlegało mu kilkanaście rodzin włościańskich. Dość znaczącym posesjonatem był także Jan Bazyli Szabrański, wicesgerent grodzki łukowski.

Mocą dekretu władz Księstwa Warszawskiego, wydanego w 1809 r., Sobole, tak jak każda wieś, zostały jednowioskową gminą. Później zaś na pewien czas weszły w skład gminy Sętki oraz częściowo gminy Domaszewnica. W tym czasie (1816 r.) powstała mapa Polski pod zaborami, autorstwa Engelhardta. Wśród kilku wsi z parafii Ulan zaznaczone zostały na niej również Sobole. W 1827 we wsi tej były 33 domy, w których mieszkały 93 osoby. Proboszcz ulański pobierał z niej dziesięcinę wartości 3 rub. 15 kop. (1848 r.).

Po likwidacji gminy Sętki pod koniec lat 40. XIX w. Sobole znalazły się w całości w gminie Domaszewnica, a następnie w gminie Dminin.

W 1844 r. właścicielem dóbr Sobole, oznaczonych literami A i B, został Józef Drozdowski, major byłego wojska polskiego. (Ojcem Józefa był Adam, dziadkiem Jan, a pradziadkiem Florian, ożeniony z Zofią Iłowską, miecznik, a od 1681 r. kasztelan  wiski, poseł na sejm w 1674 r., zm. w 1693 r.) Owe dobra Józef Drozodowski kupił od Józefa Rozwadowskiego (syna Michała, wymienionego w spisie z 1789 r.) za sumę 21675 rs. Jeszcze w tym samym roku nabył położone w tej wsi grunty zwane Izdebszczyzną. Sprzedał mu je Franciszek Izdebski za sumę 750 rs. Z kolei w 1845 r. wszedł w posiadanie majątku braci Tomasza i Michała Sobolów (synów Pawła, wzmiankowanego w spisie z 1789 r.), co kosztowało go 517 rs. 50 kop. W 1848 r. w ręce Drozdowskiego przeszły partie Soból zwane Rolowizną i Celińszczyzną, których pozbył się za 165 rs. Kajetan Szczuka. Kompletowanie dóbr zakończył Drozdowski w 1850 r. Nabył wówczas partię Soból oznaczoną literą D od braci Ludwika i Joachima Szabrańskich (którzy z kolei w 1822 r. kupili ją od swego ojca Józefa). Szabrańscy zainkasowali 1875 rs. Jeszcze przed odkupieniem części Soból od Szabrańskich Drozdowskiemu podlegało 190 osób, zamieszkujących w 24 domach, gdy tymczasem Ludwik Szabrański miał 72 poddanych (7 domostw). Ogółem w Sobolach były wówczas 34 domy, w których mieszkało 287 osób.

sobole1850

Fragment dokumentu z 1850 r.

Z opisu folwarku w Sobolach, sporządzonego w 1846 r., wynika, że składały się nań następujące budynki: dwór z pięciocalowych bali, pod gontem, wewnątrz tynkowany, długi na 27 łokci, szeroki na 16 łokci, wysoki zaś na 4,5 łokcia; drewniana kuchnia pod słomą; takiż sam spichlerz oraz młyn wodny; drewniany folusz pod gontem; kuźnia z drewna, kryta gontem, z mieszkaniem; dom murowany, z suszarni przerobiony, pod gontem; dom z gorzelni przerobiony, z gontowym dachem; drewniana karczma, pod strzechą; wozownia; stajnia; wołownia; obory; chlewy; cztery stodoły.

sobole1846

Fragment dokumentu z 1846 r. zawierającego opis folwarku w Sobolach

Józef Drozdowski był kawalerem. Zmarł 6 VI 1857 r. i został pochowany na ulańskim cmentarzu. Jego grób zachował się do naszych czasów. Dobra Sobole odziedziczył bratanek Józefa Drozdowskiego – Alojzy, syn Mikołaja i Tekli z Żyllów, ur. 21 VII 1818 r. Mieszkał on w Warszawie i był swego czasu urzędnikiem Izby Obrachunkowej Królestwa Polskiego.

drozdowski2

Tablica z nagrobka Józefa Drozdowskiego na cmentarzu w Ulanie

Odziedziczywszy majątek po stryju, Alojzy Drozdowski przejął należne mu grunty, budynki i ruchomości na podstawie szczegółowego protokołu, sporządzonego 1 września 1857 r. Ten spis z natury pozwala scharakteryzować dwór, dobra, w obrębie których funkcjonował, oraz pośrednio także ich właściciela.

Józef Drozdowski należał do zapobiegliwych gospodarzy. W ciągu kilku lat skompletował pokaźny jak na lokalne warunki majątek ziemski, którego wartość została oszacowana po jego śmierci na sumę prawie 25 tys. rs. Oprócz tego zostawił bratankowi przedmioty ze złota i srebra oraz kosztowności wartości ok. 122 rs. i niemal 16 tys. rs. w gotówce i listach zastawnych. Część z tych pieniędzy musiała być gromadzona od dawna, bowiem oprócz banknotów i półimperiałów znajdowały się wśród nich walory wręcz numizmatyczne np. talary saskie, z czasów Stanisława Augusta oraz stare dukaty holenderskie (w tym część poświęcana!).

Można się domyślać, iż dziedzic Soból był miłośnikiem koni, bowiem miał ich w swym gospodarstwie aż 11. Z pewnością nie wszystkie służyły do prac polowych, bo te wykonywały głównie woły, których było 9. Stado rogacizny składało się jeszcze z 18 krów, 3 jałowic, 4 cieląt, 3 byczków i 2 buhajów. Najwięcej jednak było owiec, w hodowli których Drozdowski zapewne się specjalizował. W zagrodach trzymał grubo ponad 500 sztuk tych zwierząt. Całkiem pokaźna była też pasieka, składająca się z 30 ulów z pszczołami i 6 pustych.

Folwark nie mógł się obejść bez powozów oraz różnego rodzaju zaprzęgów roboczych. Im wyższą pozycję społeczną zajmował dziedzic, tym większą ilością pojazdów musiał dysponować. Każdy z nich przeznaczony był na inną okazję. Józef Drozdowski miał więc aż trzy bryczki parokonne, które służyły mu zapewne do wyjazdów paradnych – do kościoła, w sąsiedzkie odwiedziny itp. Gdy musiał wyruszyć w drogę w czasie niepogody, przesiadał się do bryczki krytej, na żelaznych osiach. Natomiast do doglądania swych włości używał bryczki polowej. Do tego miał jeszcze bryczkę jednokonną oraz bryczkę na kutych kołach, zapewne używaną w trudnych warunkach terenowych. A gdy przychodziła zima, bryczki zastępowane były saniami. Te również musiały być na specjalne okazje parokonne – takich pojazdów dziedzic Soból miał cztery. Natomiast do zwykłych przejażdżek służyły mu sanie mniej okazałe, których miał z kolei troje.

Bryczki i sanie służyły panu, natomiast służba folwarczna i parobkowie do prac polowych używali wozów, przede wszystkich ciągniętych przez woły, których w folwarku było sześć. Korzystali też na co dzień z wielu urządzeń, narzędzi i maszyn gospodarskich, których nie sposób tu wymienić. Folwark posiadał wszystko to, co niezbędne do uprawy roli i różnego rodzaju prac domowych. Nie brakowało nawet magla dębowego i szatkownicy do ogórków!

Gdy do dworu przybywali goście, trzeba ich było odpowiednio przyjąć. Na stół wędrowały więc stosowne srebrne i złocone sztućce oraz porcelanowe, fajansowe i szklane zastawy. Oprócz różnego rodzajów talerzy w domu Józefa Drozdowskiego szczególnie dużo, bo kilkadziesiąt, było kielichów i szklanic. A miał gospodarz co do nich wlewać – w piwnicy czekały 273 garnce okowity. Domniemywać można, iż we dworze w Sobolach często bywało gwarno i wesoło.

Właściciel dóbr sobolskich raczej nie żałował pieniędzy na zakup koni, bryczek, życie towarzyskie, jednak, będąc starym kawalerem, nie troszczył się zbytnio o wystrój wnętrz swej siedziby. Meble posiadał raczej proste, niezbędne i praktyczne. Trzy łóżka, trzy fotele, dwadzieścia trzy krzesła, dwie kanapki na sprężynach, dwa stoły proste z szufladami, jeden stół okrągły, dziesięć małych stolików, trzy szafy i dwie mniejsze szafki, toaletka mahoniowa na papiery, biurko obite zielonym suknem, kantorek z przegródkami, trzy komody, dwa zwierciadła w złoconych ramach, drewniany, pozłacany zegar stołowy – oto cały jego stan posiadania. Wystarczyło, by zapełnić wszystkie pomieszczenia dworku. Było gdzie spać, trzymać osobiste rzeczy, pracować, usadzać gości, o czym świadczy liczba krzeseł. Gospodarz miał wszystko, co potrzeba, jednak za zbytkami nie gonił.

Było jeszcze coś w domu majora Drozdowskiego, bez czego nie mógł się obejść praktycznie żaden dwór – biblioteka. Pełniła ona w siedzibach szlacheckich wiele funkcji – stanowiła źródło wiedzy, również rozrywki, a przede wszystkim była skarbnicą narodowej kultury. Zasób książek uzależniony był „od zainteresowań, zamożności i wykształcenia” właściciela. Były to pozycje „od bieżących czasopism fachowych i środowiskowych, po encyklopedie, dzieła historyczne i przyrodnicze, polityczne i z zakresu kultury, po literaturę piękną i rozrywkową, nierzadko obcojęzyczną”.

Księgozbiór zgromadzony w sobolskim dworze liczył 235 pozycji. Zważywszy na fakt, iż służył tylko jednej osobie, był wcale pokaźny. Przyglądając się tytułom książek, można poznać upodobania czytelnicze ich właściciela.

„Każda, nawet najbardziej skromna biblioteka ziemiańska obowiązkowo zawierała literaturę polską i literaturę poświęconą historii Polski. Wiązało się to z funkcją edukacji narodowej, którą musiał przejąć na siebie dwór po 1795 roku.” Pod tym względem księgozbiór Józefa Drozdowskiego był wręcz nadzwyczaj ubogi. Zawierał tylko sześć pozycji z szeroko rozumianego zakresu literatury polskiej. Były to w dodatku książki mało istotne, takie jak np. Jan Kochanowski w Czarnolesie J. U. Niemcewicza, Zbiór zabawek wierszem L. Osińskiego czy Oblężenie Amazyi K. Kamieńskiego. Jeszcze gorzej było z książkami historycznymi. Były tylko dwie – Wiadomości z historyi polskiej L. Gołębiowskiego oraz Historya życia najjaśniejszego Stanisława I króla polskiego.

Biblioteka pana na Sobolach była natomiast bardzo obficie zaopatrzona w książki odpowiadające na „potrzeby życia codziennego”, a więc we wszelkiego rodzaju poradniki gospodarskie (Prawidła chowania owiec I. Lipskiego, O próbach wódek i spirytusów A. Magiera, Sposoby wygubienia kretów), pozycje z dziedziny prawa (Prawo o szlachectwie w Królestwie Polskim), zbiory konstytucji i mów sejmowych (Mowa JW. Łuszczewskiego ministra miana na pierwszej sesyi sejmowej d. 9 grudnia 1811 r.), przewodniki (Opis Ziemi Wyszogrodzkiej), pojedyncze egzemplarze z obszaru geografii (Geografia powszechna czasów teraźniejszych), geometrii (Jeometria dla szkół wojewódzkich), fizyki (Fizyka dla dzieci), a także jarmarczne ciekawostki (Opis wieloryba wystawionego na widok publiczny w Rajtszuli Pałacu Prymasowskiego), oraz gramatyki i słowniki, przede wszystkim dotyczące języka francuskiego i niemieckiego, którymi właściciel księgozbioru się posługiwał i w których posiadał też pewną liczbę woluminów (30 po francusku, 9 po niemiecku i jedną po angielsku).

Z analizy tytułów wynika, iż major Drozdowski żywo interesował się kwestią żydowską. W jego księgozbiorze znajdowały się takie pozycje jak np. Uwagi pewnego oficera nad potrzebą urządzenia Żydów, Głos ludu Izraelskiego, Prośba, czyli usprawiedliwienie się Żydów w Polsce zamieszkałych czy Sposób na Żydów, czyli środki niezawodne zrobienia z nich ludzi uczciwych i dobrych obywateli. Dziedzicowi Soból leżała na sercu również dola włościan. Trzymał na półce Medycynę dla ludu wiejskiego, Rozprawę Ignacego Fijałkowskiego w przedmiocie podania środków ludowi prostemu, co czynić mają i czego się strzec dla zachowania zdrowia i życia oraz Urządzenie policyjne względem służących, czeladzi i wyrobników.

Jak pisze Tadeusz Epsztein, książki kupowane do dworskiej biblioteczki oceniano „bardzo wnikliwie pod kątem ich stosunku do religii i etyki katolickiej”. Józef Drozdowski przestrzegał tej zasady jak mało kto. Jego biblioteczkę można nawet bez przesady nazwać dewocyjną, bowiem aż 110 pozycji, a więc w przybliżeniu połowa całego księgozbioru, poświęconych było religii. W tej liczbie znajdowało się natomiast aż ok. 60 książeczek do nabożeństwa, które dziedzic Soból najprawdopodobniej kolekcjonował. Na resztę składały się komentarze do Pisma Świętego, różne wydania katechizmów, zbiory kazań, encykliki, powiastki umoralniające oraz wydawnictwa Stolicy Apostolskiej w języku łacińskim.

O tym, że major Drozdowski był osobą głęboko religijną, świadczyła zresztą nie tylko jego biblioteka, ale również obrazy wiszące na ścianach dworku. Było ich osiem i wszystkie przedstawiały Matkę Boską, Jezusa lub świętych. Gdy natomiast dziedzic sobolski ruszał w drogę, zabierał ze sobą „ołtarzyk podróżny w futeraliku”.

Jak przystało na osobę bardzo pobożną, Józef Drozdowski zadbał również o spokój swej duszy po śmierci. W testamencie zapisał czterem kościołom – parafialnemu w Ulanie, Reformatom w Warszawie, Siennicy i Białej – po 50 zł rocznie na msze i po 25 zł rocznie na intencje za niego. Wota te miały być realizowane przez dwa lata. Oprócz tego w warszawskich kościołach opłacił trzysta mszy za własną duszę, co kosztowało go 90 rs.

Sam pogrzeb również miał okazały i godny. Mszę, oprócz miejscowego proboszcza, sprawowało kilku księży przyjezdnych. Wraz z nimi przybyło aż ośmiu organistów. Ci ostatni pobrali wynagrodzenie w wysokości 9 rs., zaś kapłani otrzymali odpowiednio 25 rs. (proboszcz parafii Ulan) i 97 rs. (księża gościnni). Kościół w trakcie nabożeństwa był rzęsiście oświetlony – na świece poszło aż ponad 66 rs. Dziedzic Soból przewieziony został następnie karawanem (25 rs.) na cmentarz ulański, gdzie spoczął w sprowadzonej z Lublina dębowej trumnie (39 rs.) i murowanym grobowcu (niecałe 15 rs.). Po pogrzebie wyprawiona została wystawna stypa, na której wypito 64 butelki wina (45 rs.). Podawano również wódkę, „napitki bawarskie”, arak oraz cygara, co kosztowało ponad 20 rs.

Pogrzeb dziedzica Soból pochłonął łącznie ponad 460 rs. Była to kwota bardzo duża. Dla przykładu konie Drozdowskiego wycenione zostały od 20 do 45 rs za sztukę, zaś woły od 10 do 15 rs. Na pogrzeb poszło więc pokaźne stado. Nie mogło jednak być inaczej, bowiem kto reprezentował pewien status społeczny i materialny za życia, musiał też z odpowiednią pompą pożegnać się z tym światem.

Choć pogrzeb posesjonata sobolskiego kosztował krocie, to jednak jego spadkobiercy przypadł w udziale i tak pokaźny majątek. Ogólnie ruchome i nieruchome dobra Józefa Drozdowskiego wycenione zostały na prawie 44 tys. rs. Po odliczeniu różnych bieżących wydatków, przewidzianych w testamencie legatów i zapisów na rzecz kilku osób (krewnych i służby) oraz spłacie długów bratankowi dziedzica pozostała masa spadkowa wartości ponad 24 tys. rs.

W świetle pośmiertnego inwentarza dwór w Sobolach jawi się jako miejsce zasobne, acz skromne, co było bezpośrednim wynikiem bezżenności posesjonata. Dwór pełnił bez wątpienia rolę centrum życia towarzyskiego, jednak pod względem kulturalnym z pewnością nie promieniował na okolicę. Właściciel majątku był dobrym i zapobiegliwym gospodarzem, nieodrodnym synem swego stanu, gorliwym, żeby nie powiedzieć fanatycznym, katolikiem, acz, jako wojskowy, nie miał wielkiego serca do nauki czy sztuki. W jego domu nie było ani jednego obrazu o treści innej niż religijna, brakowało też jakiegokolwiek instrumentu. Z drugiej strony jednak dziedzic prezentował niezbędny dla swej pozycji poziom umysłowy – posługiwał się dwoma językami, zapewne swego czasu podróżował.

Otwartą pozostaje kwestia, w jakim stopniu dwór w Sobolach był ostoją tradycji patriotycznej. Sądząc po praktycznej nieobecności w biblioteczce książek z obszaru literatury i historii Polski, można zakładać, iż Józefowi Drozdowskiemu raczej obce były takie ideały jak praca organiczna na rzecz podtrzymania tożsamości narodowej czy robota spiskowa na rzecz odzyskania niepodległości. Wysuwanie tak daleko idących wniosków może być jednak nieco ryzykowne. Niewykluczone bowiem, że były major Wojska Polskiego hołdował wartościom narodowym, zaś ze swego dworu nie uczynił centrum kultury i tradycji polskiej jedynie z tego powodu, iż nie był typem intelektualisty, żył samotnie, nie miał potomków, których by mógł i chciał edukować i wychowywać.

drozdowski1862

Podpis Józefa Drozdowskiego na dokumencie z 1846 r.

Jeszcze w 1853 r. w Sobolach były nadal 33 domy. Natomiast po restytuowaniu w 1859 r. gminy Sętki, do której Sobole ponownie weszły, wieś ta liczyła już tylko 30 domów, ale aż 349 mieszkańców.

O udziale Soból w Powstaniu Styczniowym nic nie wiadomo. Zachowała się tylko informacja, iż 30 I 1865 r. do wsi tej zajechał rosyjski oddział pościgowy poszukujący powstańców, nikogo jednak podejrzanego nie znalazł.

W roku 1867 zatwierdzono kolejny podział administracyjny Królestwa Polskiego – gminę Sętki zlikwidowano, Sobole zaś przypisano do gminy Ulan.

Kolejnym właścicielem sobolskiego folwarku został Sylwin Gerlach, lekarz z Łukowa. W 1872 r. kupił on majątek od Alojzego Drozdowskiego. Niewykluczone, że ten ostatni postanowił pozbyć się odziedziczonych po stryju dóbr ze względu na trudności finansowe, z jakimi borykała się wówczas większość obywateli ziemskich.

Podpis Alojzego Drozdowskiego na dokumencie z 1862 r.

Sylwin Gerlach był spowinowacony z Alojzym Drozdowskim, ożenił się bowiem z jego siostrzenicą Marią, córką Mariana Przyłęckiego, dziedzica dóbr Grodziska (Siedleckie) i Marianny z Drozdowskich.

Główną przyczyną tarapatów, w jakie wpadały folwarki, było ogłoszone przez cara uwłaszczenia chłopów. W Sobolach sfinalizowano je 15 V 1873 r. W tabeli likwidacyjnej, czyli specjalnym wykazie gruntów, zapisano wówczas, iż powierzchnia gospodarstw włościańskich wynosiła łącznie 502 morgi 266 prętów. Gruntów szlacheckich było 91 m. 124 prt. Dwór zaś posiadał łącznie 1573 m. 51 prt., w tym 955 m. 260 prt. ról folwarcznych, 614 m. 158 prt. lasów oraz 2 m. 233 prt. granic. Powierzchnia całych Soból wynosiła 2167 m. 141 prt.

Nieco inne dane podaje natomiast Słownik geograficzny Królestwa Polskiego (1889 r.). We wsi i folwarku Sobole było wówczas 25 domów, 380 mieszkańców oraz 1493 morgi ziemi. Tenże Słownik informuje również, iż w 1885 r. folwark Sobole dzielił się na część A, B i D. Był rozległy na 1573 morgi, z czego 691 m. stanowiły grunty orne i ogrody, 118 m. – łąki, 99 m. – pastwiska, 619 m. – las (nieurządzony), 46 m. – nieużytki. W folwarku były 2 budynki murowane i 30 drewnianych. Na terenie folwarku znajdował się poza tym młyn wodny oraz pokłady torfu. Z kolei wieś Sobole liczyła wówczas 431 mórg oraz 38 zagród.

Dane demograficzne podaje też Księga pamiątkowa guberni siedleckiej z 1892 r., według której w Sobolach mieszkało 479 osób, w tym 227 mężczyzn i 252 kobiety. We wsi było też duże skupisko Żydów – 46 osób.

Po śmierci Sylwina Gerlacha w 1903 r. dobra w Sobolach odziedziczyły jego dzieci – Michał, Antoni, Anna Popiel, Maria Hubert oraz Tekla Dąbrowska. Następnie Michał Gerlach (ur. w 1885 r.) wraz z żoną Jadwigą, z domu Więckowską, spłacił rodzeństwo i został jedynym dziedzicem folwarku.

Michał Gerlach był postacią znaczącą nie tylko w Sobolach, ale i w całej okolicy. Należał do grona założycieli pierwszego w regionie kółka rolniczego, które powstało w Łukowie w latach 1902-1906, był przewodniczącym ulańskiej rady gminy. Zmarł w 1925 r. Dobra sobolskie przeszły wówczas na jego żonę Jadwigę (która wyszła powtórnie za mąż za niejakiego Żywickiego) oraz dzieci: Andrzeja Mariana, Tomasza i Marię Sabinę.

I wojna światowa, która wybuchła latem 1914 r., w okolice Soból dotarła rok później. Front austriacko-rosyjski osiągnął ten teren w drugim tygodniu sierpnia 1915 r. Wojska austriackie dotarły do Soból od południowego zachodu 11 VIII 1915 r. Z terenu Soból wypierała Rosjan wchodząca w skład 106 Dywizji Piechoty 110 Brygada. Tuż za nią szły słynne formacje Legionów Polskich – I i II Brygada oraz czwarty pułk piechoty.

Wycofując się, armia carska stosowała taktykę spalonej ziemi. Puszczała z dymem co się dało – mosty, budynki, stogi siana, kopy zbóż na polach. Sobole również zostały doszczętnie spalone. Oto jak tamte chwile wspominał przechodzący 12 VIII przez Sobole August Krasicki, oficer Komendy Legionów Polskich: „Zatrzymujemy się (…) we wsi Sobole, gdzie znowu się dopiero buduje most. Wieś ta cała spalona, również folwark, jak widać ze zgliszczy bardzo zamożny, została tylko jedna stajnia”.

Przejście przez Sobole opisał też w swym dzienniku ks. Józef Panaś, kapelan z II Brygady. Notował 12 VIII: „W Sobolach na zgliszczach domów spotkaliśmy płaczące kobiety i dzieci, mężczyzn uprowadzili Rosjanie. (…) Ludność opowiada, że zawdzięcza swoje ocalenie Żołnierzom Polakom z wojska rosyjskiego, którzy nie tylko nie wykonali rozkazu podpalania, lecz bronili ludność przed rabunkiem ze strony kozaków”.

Po odzyskaniu niepodległości przeprowadzony został w kraju pierwszy spis powszechny (1921 r.). Odnotowano w nim istnienie wsi i folwarku Sobole oraz kolonii Sobole Silwińskie (Sylwińskie, czyli po Sylwinie Gerlachu). W części folwarcznej były 4 budynki mieszkalne, w których żyły 82 osoby, w tym 39 mężczyzn i 43 kobiety. Wszyscy byli Polakami i katolikami. Z kolei we wsi znajdowały się 74 domy, zamieszkane przez 466 osób, w tym 218 mężczyzn i 248 kobiet. Narodowość polską zadeklarowało 448 osób, żydowską – 17, zaś rusińską (ukraińską) – 1. Wyznanie katolickie potwierdziło 446 mieszkańców, mojżeszowe – 19 oraz prawosławne – 1 osoba. Kolonia Sobole Silwińskie liczyła 4 budynki mieszkalne, 23 osoby, w tym 11 mężczyzn i 12 kobiet. Do narodowości polskiej przyznały się 22 osoby, do innej zaś – 1. Większość (22 osoby) była wyznania katolickiego, zaś 1 – prawosławnego.

W 1933 r. Sobole zyskały status jednowioskowej gromady w ramach gminy Ulan.

Po II wojnie światowej dobra w Sobolach zostały objęte reformą rolną. W 1946 r. przejął je skarb państwa. Ziemię rozdzielono pomiędzy 89 gospodarzy i pracowników folwarcznych. We dworze natomiast została umieszczona szkoła podstawowa.

W 1954 r. Sejm podjął ustawę o nowym podziale administracyjnym kraju. Zlikwidowane zostały dotychczasowe gminy, a na ich miejsce wprowadzone zostały kilkuwioskowe gromady. Powstała wówczas gromada Sobole, w skład której, oprócz samych Soból, weszły jeszcze Sętki i Stanisławów. W 1959 r. gromada Sobole została zlikwidowana i w całości włączona do gromady Ulan-Majorat.

Jak wynika z odtajnionych niedawno szczegółowych wyników spisu powszechnego z roku 1970, w Sobolach mieszkało wówczas 620 osób (298 mężczyzn i 322 kobiety). We wsi były 142 budynki. Łączna powierzchnia gospodarstw wynosiła 1054 ha, z czego użytki rolne stanowiły 923 ha.

W 1973 r., po przywróceniu gmin, Sobole weszły w skład gminy Ulan-Majorat, w obrębie której pozostają po dziś dzień.

Ostatnie półwiecze to dla Soból czas rozwoju cywilizacyjnego. Do wsi dotarła elektryczność, utwardzono część dróg, doprowadzono telefony. W 2002 r. oddany został do użytku nowy budynek szkoły podstawowej. Dzieci mogły wreszcie przeprowadzić się doń z popadających w ruinę podworskich zabudowań.

sobole

Nowa siedziba Szkoły Podstawowej w Sobolach

W 2003 r. budynek starej szkoły i podworskie siedlisko powróciły w ręce mieszkających w Warszawie spadkobierców dawnych właścicieli – Marii Dobromirskiej (córki Michała Gerlacha) i jej syna Janusza. Zostały im sprzedane na preferencyjnych warunkach przez gminę Ulan-Majorat. Od tego czasu zbudowany w czasie I wojny światowej drewniany dworek oraz murowany budynek folwarczny z lat 30. XX w. są sukcesywnie remontowane.

dworek stary

Szkoła podstawowa w dworku w Sobolach

Zaludnienie wsi

Korzystając z przytaczanych wyżej źródeł oraz wyliczeń zaprezentowanych w podrozdziale pt. Zaludnienie parafii, można przyjąć, iż w początkowym okresie liczba mieszkańców Soból była następująca: 1418 r. – ok. 5 osób; 1531 r. – ok. 35 osób; 1552 r. – ok. 70 osób; 1580 r. – ok. 100 osób; 1620 r. – ok. 115 osób; 1673 r. – ok. 120 osób. Począwszy od XVIII w. dostępne są już dokładne dane: 1787 r. – 222 osoby; 1827 r. – 93 osoby; 1859 r. – 349 osób; 1889 r. – 380 osób; 1892 r. – 479 osób; 1921 r. – 571 osób; 1970 r. – 620 osób; 2002 r. – 629 osób.

Dziwić może bardzo duży spadek liczby mieszkańców Soból na początku XIX w. Być może spowodowała go jakaś epidemia, lub zawierucha wojenna. Z kolei na przełomie XIX i XX w. populacja tej wsi gwałtownie wzrosła, co było zapewne wynikiem zarówno dużego przyrostu naturalnego jak i osiadania w Sobolach nowych mieszkańców.

 

Źródło
Tekst, zdjęcia, grafika, reprodukcje: Krzysztof Czubaszek © Prawa autorskie zastrzeżone

Dziękujemy autorowi za zgodę na wykorzystanie opracowania.